Zęby z nylonu

Klasyczna sztuczna szczęka wykonana jest z akrylu. Materiału twardego i dość często powodującego uczulenia. Protezy nylonowe są cieńsze i lżejsze, za to o wiele bardziej wytrzymałe. Są też giętkie, więc nie pękną ani nie złamią się, co protezom klasycznym nierzadko się zdarza.

Protezy nylonowe od lat znane są w Stanach Zjednoczonych. W Europie upodobali je sobie choćby Szwajcarzy, Hiszpanie, Portugalczycy, Węgrzy. Kilka miesięcy temu zaczęli je wykonywać, jako pierwsi w Polsce, protetycy warszawscy. W ich ślady poszli ci z Katowic, Łodzi, Częstochowy, Gdańska. Protezę z nylonu można też sobie zamówić w Zielonej Górze. – Zaczęło się od tego, że taką protezę przyniosła nam jedna z pacjentek – opowiada Przemysław Szajder, prowadzący pracownię protetyczną w Zielonej Górze. – Razem z żoną, Anną Rudzką-Szajder, która jest stomatologiem, postanowiliśmy bliżej zainteresować się tą sprawą. Zresztą już wcześniej o tym myśleliśmy. Małżonkowie sprowadzili z USA urządzenia i materiały, zapoznali się z technologią na szkoleniach i mogą już oferować nowy typ protez. Pytać o nie można oczywiście też we wszystkich innych gabinetach stomatologicznych.

 

Żadnych haczyków

Każdy, kto musiał uzupełniać zęby naturalne sztucznymi, wie, że niesie to za sobą wiele niedogodności. Akrylowa, klasyczna proteza górnej szczęki ma podparcie poprowadzone pod podniebieniem. Konstrukcja często uciska nie tylko podniebienie, ale i ogranicza miejsce dla języka. Zasłania też kubki smakowe, przez co odczuwanie smaków bywa ograniczone. Proteza dolna często zaopatrzona jest w metalowy szkielet, który przebiega pod językiem. Trudno mówić w takiej sytuacji o komforcie. Jeśli trzeba uzupełnić kilka brakujących zębów, stosuje się (widoczne przy uśmiechu) metalowe klamry, bądź też wykonuje mostek na dwóch skrajnych zębach, które trzeba oszlifować. W przypadku protez nylonowych nie są potrzebne ani metalowe konstrukcje, ani haczyki, ani opiłowywanie zębów.

 

Kolor dziąsła

Nylon – taki sam, z jakiego robi się m. in. struny do gitar, żyłki dla wędkarzy czy rajstopy – stosowany jest do wykonywania protez zdejmowanych, zastępujących wszystkie zęby lub ich część. – Klamry i haczyki zastąpione są elementami z nylonu. A dzięki bardzo dobremu dopasowaniu materiału do podłoża, protezy trzymają się w ustach znacznie lepiej – twierdzi P. Szajder. – Przylegając bardzo dokładnie do wyrostków zębowych, nie pracują w ustach tak jak zwykła proteza. Lepiej „wpisują się” w jamę ustna. No i są o wiele estetyczniejsze. Nylon ma taki sam kolor jak dziąsło, dzięki czemu staje się praktycznie niewidoczny. Dotąd było o zaletach, teraz czas na wady. Największa jest taka, że protez nylonowych Narodowy Fundusz Zdrowia nie refunduje. Trzeba więc sięgnąć do własnej kieszeni. Jak głęboko?

 

Ile to kosztuje?

Zwykła proteza, jeśli nie wykonujemy jej „na ubezpieczalnię”, kosztuje od 500 zł do 700 zł. Jeśli chcemy w niej zamocować zęby importowane, zwykle trzeba dorzucić około 100 zł. Protezy z metalowym szkieletem to wydatek rzędu 800-1200 zł. W przypadku protez stałych, jeden sztuczny ząb (korona) kosztuje od 300 do 500 zł, w przypadku mostów jest to kwota jednej korony pomnożona przez ilość dostawianych zębów. – Proteza nylonowa to wydatek rzędu 800 – 1200 zł.